Sunday 12 January 2014

Cara Terbaik Membuat Anti Copas dan Anti Klik Kanan di Blog

Cara Terbaik Membuat Anti Copas dan Anti Klik Kanan di Blog - Di kalangan blogger bicara tentang COPAS sudah sering kita dengar. Bahkan dibeberapa blog anda akan membaca tulisan, COPAS ijin dulu, bila ingin COPAS baca ini dulu, klik disini, bla...bla...bla...bla... dan seterusnya...

Cara Terbaik Membuat Anti Copas dan Anti Klik Kanan di Blog
Sebenarnya, orang atau blogger tersebut bila menulis kata-kata di atas, dia suka bila postingannya di copas. (maaf ini hanya pandangan saya...) Alasan saya, kalao memang artikelnya tidak ingin di COPAS, pasang saja script anti copas atau anti klik kanan. Sipembaca pun dengan sendirinya akan tidak meng-COPAS-nya. Benar gak sih.... hehehehe

Apa itu Copas
Di blog lain yang saya kelola, saya menulis tentang Bagaimana Cara COPAS yang baik (silahkan klik disini untuk membacanya). Oh iya, tahukah Apa itu COPAS?

COPAS berasal dari kata CO dan PAS, CO itu singkatan COPY, PAS singkatan dari PASTE. COPAS adalah tindakan atau melakukan COPY (salin) langsung sebuah artikel dari sumber tulisan tanpa repot-repot menulis artikel hasil karya sendiri. Dan biasanya, artikel yang di COPAS oleh tukang Copas, tidak mencantumkan sumber atau LINK artukel tersebut.

Bila kita lihat secara hukum, bahwa orang yang melakukan tindakan COPAS merupakan sebuah pelanggaran atau pencurian hasil karya orang lain.

Bagaimana Cara Agar Atikel kita Tidak Bisa di Copas?
Untuk selanjutnya ikuti langkah-langkah berikut.

1. Silahkan buka akun blog anda sendiri.
2. Masuklah ke Elemen Layout atau Tata Letak
3. Pilih Add a Gadget atau Gadget Baru
4. Setelah muncul kotak baru, lalu pilih HTML/JavaScript
5. Salin / Copy lah Script di bawah ini lalu tempatkan (Paste) di Gadget yang baru anda buat.
<script> var message="Maaf,,, Untuk sementara dilarang klik kanan !!!";
///////////////////////////////////
function clickIE4(){if (event.button==2){alert(message);return false;}} function clickNS4(e){if (document.layers||document.getElementById&&!document.all){if (e.which==2||e.which==3){alert(message);return false;}}} if (document.layers){document.captureEvents(Event.MOUSEDOWN);document.onmousedown=clickNS4;} else if (document.all&&!document.getElementById){document.onmousedown=clickIE4;} document.oncontextmenu=new Function("alert(message);return false")</script>
6. Apabila semua sudah beres, lalu SIMPAN Gadget Baru tersebut.
7. Selesai dan lihat hasilnya.

Gampang bukan, demikianlah Bagaimana Cara Terbaik Membuat Anti Copas dan Anti Klik Kanan di Blog. Selamat Mencoba. Salam. [Bos Tutorial]

Referensi : Kumpulan Adsen Blogspot
Share:

Monday 30 December 2013

Wind

Few days have passed since the last update - please forgive us the delay with updating you with our current status - when all 6 members of the expedition are busy climbing there is very little time for anything else. Christmas is over but we were busy. On the 22nd of Dec Czapa and myself went for a small reconnaissance and reached 4900 m where we spend a night and established the first deposit with gear ready for camp1. A day later marek, pawel and michal reached the deposit and on Christmas Eve we had camp 1 (5100m). next few days were spent on setting up and supplying the camp. On the 26th of december Czapa, Marek, pawel and Michal went a little bit up the mountain and reached 5500m where they set up C1A. on the same day jacek and myself left ABC and after 9 hours of non stop struggle we reached c1 where some additional supplies were left.
On the 27th of December 5 team members went down to lattaboo after spending 6 days on the mountain. Jacek stayed little longer and came down to the base camp just when the weather turned bad.
It is the 30th of December now and we all are killing the time in anticipation for some sunshine - recovering from the last outing on the mountain, playing cards, eating loads and hearing whatever stories each of the team members has to share.
It is very windy and cold - despite the weather though Marek managed to fly his kite - a truly amazing experience when the temepratures are around -15 and the winds are howling like wolves that by the way are plentiful in the neighbourhood.  


Wigilia pod Nanga Parbat from Portal Górski on Vimeo.
                                                                         

fot: Dziku

We are patiently awaiting next few days when the weather is promised to improve and we will once again go up the mountain in hope to establish C2 and C3.
Late Merry Christmas wishes and all the best for 2014 - from all the Nanga Dream Expedition Members.

Dziku (MikeD.)


NANGA DREAM - idea wolnosci exploduje swa wlasna  moca.

Witajcie kochani Ludzie:)   Zanim przejdziecie do czytania tej nudnej relacji pare ogloszen z parafii w Lattabo.

TAKIE TAM...:) przesylamy Wam kolejne pare zdan o tym co sie u nas dzieje...:)

wszyscy mamy sie super. Pomimo braku owocow w bazie, wszyscy maja banana na twarzy (nawet Michasl, ktory bananow nie jada :)).
Dostajemy mail-e z "wycinkami" gazet i naprawde gdyby te "banany" mozna bylo zapakowac w kartony to w Lattabo zabrakloby miejsca do ich przechowywania:)
Ludzie...nie wierzcie mediom i systemowi monetarnemu!:)

Pamietajcie, ze jedyne prawdziwe informacje sa na stronie naszego patrona medialnego: PORTALU GORSKIEGO,  kt. jako pierwszy dostaje relacje/foty i filmy:) oraz naszej strony JFA: nangadream.blogspot.com.
Wszystko inne to jakies "klejnuty" zaczerpniete po zdaniu z roznych portali:
Jak klimat w ekipie? Morale wysmienite.
                                         
Urobilismy raptem 2000 metrow gory, ale byly to calkiem pracowite i przyjemne metry:)
Moze i po pas w sniegu, to torowanie wsrod reszty czlonkow zalogi naprawde jest spoko.
Jezeli pojdzie tak dalej, w takim tempie to slowa naszych kucharzy ze Nange zdobedziemy 20 stycznia stana sie rzeczywistoscia:)
jaka jest nasza taktyka? taka, ze Kto chce ten idzie, byle w ruchu wahadlowym i dwojkami:) Czytalismy dzisiaj jakis artykul  o nas:) naprawde ciekawych rzeczy sie dowiedzielismy:) Nie zakladamy kiedy wyjdziemy, kto i z kim pojdzie. Najwazniejsza jest przyjazn, wiec kto sie czuje na silach i ma ochote ten dobiera sie w pare i po prostu idzie. Nikt nie kozaczy. Oczywiscie w naszej ekipie sa mniej i bardziej doswiadczeni dlatego wszyscy nawzajem sie pilnujemy:) Tak jak brat pilnuje brata:)
Nie ma spiny, ze cos pojdzie nie tak - kazdy przyjechal bo bardzo chcial i bylo warto!:) Jezeli nie zdobedziemy NANGI (a raczej powinno sie to udac:) w tym roku, to bedziemy probowac za rok, a jak nie za rok...to kolejny...to mozemy obiecac...
Poki co staramy sie jak mozemy, przy okazji dobrze sie przy tym "bawiac":)


KASA...tutaj najlepsze...:) bo jeszcze przed wyjazdem wszystko wydane, wyjezdzamy zapozyczeni....przylatujemy, hotel, spotkanie z SZER BASem - pracownikiem agencji, kt, ogarnia nam pozwolenie i okazuje sie ze jeszcze go nie mamy, bo...brakuje podpisu kogos tam z regionu ASTORE/ GILGIT- BALTISTAN oraz, ze nie mamy oficera lacznikowego + kucharzy dla niego itd.itp...bagatela 10300$ za tzw serwis RAWALPINDI to RAWALPINDI.
Ponad 32.000zl. Bez tego nie dostaniemy pozwolenia! Wyciagamy wszystko co wzielismy ze soba - nazbieralismy raptem 4000$ + zostawiamy sobie okolo 200$ na drobne wydatki, na tzw "waciki"...
reszta to bankomaty i karty kredytowe. Zeby nie przesadzic, obskoczylismy okolo 40-60 bankomatow - udalo sie wybrac raptem pakistanskich rupii na rownowartosc 1000$. Mastercard zaden nie obslugiwal! Poszla tylko VISA!. Nadal nie mielismy ponad 5000$!!!A autobus, kt. ma nas zawiesc do ASTORE czeka od rana pod hotelem wraz z dwoma kierowcami.
Ostatecznie dogadujemy sie, ze zaplacimy jak bedziemy mieli - zrobimy transfer/przelew na konto Agencji.
Dzieki temu ze Marek i Tomek naprawde zostawiaja za soba aure "peace and love" nie bylo z tym problemu.
Dla mnie osobiscie, Pawla,  najlepsze jest to ze chlopaki od 3 lat korzystaja z tej samej agencji...a mimo to prawie codziennie gdy bylismy w Islamabacie przychodzil do nas szef Agencji sprzed 4 lat, z kt. korzystali bedac pod Nanga pierwszy raz Zmienili ja bo byla za droga, nie ukrywaja tego, ale Szef po prostu ich uwielbia:)

Pare informacji:)
Gdzie w danej chwili jest ekipa, a na pewno Pawel (on nosi SPOTa) mozna sprawdzic na stronie:
http://share.findmespot.com/shared/faces/viewspots.jsp?glId=0XaEvvmAYG8AIxWS911Nmhae5Jidt9hzC

lub www.reaktywacja.duna.pl w dziale  MAPA LIVE.

Wspina sie kazdy: Marek, Tomek, Jacek, Pawel, Michal i Dziku. Kazdy nosi od 18 do 22 kg.
Kto bedzie czul sie na silach, ten bedzie atakowal Nange. Oczywiscie dwojkami i w ruchu wahadlowym, by jeden duet zabezpieczal atak drugiego duetu.

ZASILANIE ELEKTRYCZNE.

!!!
Oficjalnynm sponsorem naszego zestawu jest PGE ENERGIA ODNOWIALNA. Nie lubimy korporacji, ale ich lubimy za nazwe:) !!!

Dzieki Markowi jestesmy praktycznie niezalezni jesli chodzi o energie elektryczna.
Nie mamy spalinowego generatora pradu, wiec nie potrzebujemy ropy czy benzyny.
Jedyne od czego jestesmy uzaleznieni to slonce...ale nawet jak jest za chmurami to dla nas takze starczy (tyle ze nie bedzie filmu wieczorem).
Posiadamy rozkladany panel sloneczny o lacznej mocy ponad 120 Watt (modul fotowoltaiczny). Sklada sie on Z ogniw monokrystalicznych o niespotykanej sprawnosci 22%. Do tego regulator ladowania z funkcja sledzenia punktu pracy maksymalnej. Wszystko wspolpracuje z akumulatlorem 24 Ah. Natezenie ladowania sledzimy przez wpiety w obwod amperomierz analaogowy, dzieki czemu wiemy jak bardzo swieci lub nie swieci slonce na zewnatrz. Smiechem zartem pogode na wyprawie wyrazemy nie w innych jednostakch jak w AMMPERACH.
0 Amper - ciemno.
1 Amper - slonce zachodzi.
2 Ampery - lepiej siedziec w chacie;)
3 Ampery - pochmurno.
4-5 Amper - juz mozna wyjsc z klubu
powyzej 5 Amper - pelne, silne, mocne slonce.
 W sloneczny dzien po podlaczeniu wszystkiego mamy jeszcze zapas mocy. oczywiscie caly dzien w chacie pali sie swiatlo:)
Z akumulatora, kt. jest "buforem" energi wychodzi niezliczona ilosc kabli, gniazd samochodowych, rozdzielaczy, inwerterow a na koncu zwyklych ladowarek.
Ladujemy wszystko: laptopy, telefony, sputniki, paluszki, akumulatory.
Nad bezpieczenstwem calej instalacji "czuwaja" dwa bezpieczniki, kt. w razie zwarcia odcinaja prad. Byl tez modul/regulator napiecia, kt. mial odcinac ladowarki, gdy napiecie spadnie ponizej 10,5 V - niestety nie wytrzymal trudow podrozy.


19 grudnia 2013, czwartek, XXI dzien wyprawy
Dzis mijaja 3 tygodnie! Ja (Michal) z Markiem budzimy sie rano w namiocie i postanawiamy udac sie w strone szczytu. czyli aklimatyzacji ciag dalszy. Nasza droga jest caly czas w cieniu, wiec dodatkowo sie troche hartujemny :) Droga wiedzie przez rozne sniegi, miedzy innymi torowanie w sniegu po pas :) ok. 15:00 Docieramy prawie do samej grani szczytowej na 4900m i postanawiamy odwrot. Na dole Paszka czeka juz z ciepla herbata :) On dzis zrobil rundke do ABC i z powrotem z kolejna porcje ladunku, Ta sama trase pocisneli Jacek, Tomek i Dziku,



20 grudnia 2013, piatek, XXII dzien wyprawy
Jacek w ABC. Tomek z Dzikiem schodza z ABC do Lattabo akurat na obiad.
Marek, Michal i Pawel restuja caly dzien w bazie.
Byl plan by nasza restujaca trojka wyszla juz dzisiaj po kolacji do ABC i pierwszego dnia zimy zalozyla C1, ale dostalismy prognoze pogody i postanowilismy zostac. Nasz wielki wodz kierownik Marek zarzadzil, ze wyjdziemy jutro przed sniadaniem - okolo 6 rano [ dobry zart:)]
Wieczorem, po kolacji W ramach przygotowan przeprowadzilismy, pod okiem doktora Czapkinsa probe smazenia SALAMI z Lidla:) NIEBO W GEBIE!
Caly dzien przychodza policjanci i mowia :
-"ze juz zima i zaden terrorysta nie przyjdzie nas zastrzelic, wiec nie sa nam potrzebni",
- "ze choruja, a nie maja lekow"
- "ze konczy im sie prowiant"
- "ze im zimno"
- i najlepsze "ze jutro przyjdzie ich przelozony, i zeby mu powiedziec, DOSLOWNIE, ze czujemy sie super bezpieczni (co zreszta jest prawda) i policjancji moga sobie pojsc - np. do wioski RUPAL (konkretna nazwa):)
Byla szopka na calego:) Chcielismy sie targowac, ze jak zostawia nam kalacha AK-47 to faktycznie moze wtedy nie bedziemy czuli zagrozenia:), ale powiedzieli, ze postrzelaja jak wrocimy juz ze szczytu :)




21 grudnia 2013, sobota, XXIII dzien wyprawy
Zart sie udal:) Wstalismy o 10. Nawet nie wstalismy, tylko nasi kucharze, jak co dzien rano przyniesli sniadanie i nas zbudzili.
Pojawil sie kolejny plan by wyjsc do ABC zaraz po obiedzie. Po obiedzie pojawil sie z kolei plan zeby jednak wyjsc po kolacji, w koncu jakos tak niezdrowo z pelnym zoladkiem wychodzic:)
Przyszla tez nasza obstawa 10-ciu policjantow ze swoim przelozonym.
Odegralismy nasz teatrzyk, kazdy znal swoja rola, wiec wszystko poszlo ladnie, gladko i bez bolu:) W Lattabo poza nasza szostka pozostaja jeszcze dwaj kucharze, dwoch pasterzy oraz ich ponad setka owiec,
Po kolacji "zgodnie z zalozeniem" wychodzimy (Marek, Pawel i Michal) do ABC.
Ciemno niesamowito, a do tego mgla, przez co gubimy droge. Marek prowadzil dobrze - mial na GPSie waypointa ABC, jednak z Michalem twierdzilismy ze trzeba odbijac bardziej na lewo a potem ostro pod gore. Nawet mimo czolowek - nie widzielismy nic!
Zaszlismy daleko za jezor lodowca. Ostatecznie po czterech godzinach (normalnie 1,5-2h) dotarlismy do dwoch namiotow w ABC.
Pozostala trojka odpoczywa w BC w LATTABO.


22 grudnia 2013, niedziela, XXIV dzien wyprawy
Dziku i Jacek w BC. Tomek wychodzi do ABC.

Nasza trojka zaraz po sniadaniu wychodzi z ABC w celu zalozenia obozu pierwszego (C1) tysiac metrow wyzej w bezpiecznym miejscu, oslonietym od lawin, w grocie skalnej dobrze znanej Markowi sprzed roku..
Na wysokosci ok. 4600 m n.p.m.(w polowie drogi) po prawej stronie kuluaru znajdujemy idealne miejsce na rozbicie namiotu, nawet 2 czy 3. Od ilosci starych puszek po konserwach tam znajdujacych sie nazywamy to miejsce PUSZKOWNIA.

Z puszkowni, droga do C1 prowadzi snieznym kuluarem o dosc duzym nachyleniu, wiec zapada decyzja o zaporeczowaniu najblizszych kilkuset metrow.
Wyciagamy liny, nakladamy uprzeze i ruszamy. Tzn. pierwszy rusza Marek, kt. poreczuje 300 kolejnych metrow. Sniegu jest do kolan, przez co dochodzimy tylko do "garba" na wysokosci ok 4800 m n.p.m. Widac z niego jak na dloni miejsce naszego przyszlego C1. Jestesmy jednak tak zajechani, ze nie dalismy rady dorobic tych 200 metrow...skonczymy to jutro.
Budujemy dwie platformy i stawiamy dwa nowiutkie LATOKI - namioty RABa.
Zachwycamy sie ich wykonaniem i waga (ok 1,8 kg). Rozstawiaja sie blyskawicznie. Widac, ze nie bedzie problemu z ich postawieniem, nawet przy silnym wietrze.


23 grudnia 2013, poniedzialek, XXV dzien wyprawy
Dlugo by pisac, czemu razem z Michalem spalem pod jednym spiworem.
 Pomimo ubrania sie we wszystko co mielismy- telepalo nas cala noc.
Przenikliwe zimno, 25 stopni ponizej zera, nie mialo dla nas litosci.
Modlilismy sie o jak najszybszy wschod slonca i jego promienie sloneczne, kt. zakoncza nasza meczarnie. Dluga to byla noc, ale przetrwalismy:)

Do C1 z "garba" dzielilo nas 3 godziny drogi w snieznym, stromym kuluarze.
Byla to formalnosc, kt. nie sprawila nam za wiele problemow.
Tego samego dnia dociera do nas Tomek z ABC, a na sam zmierzch wyczerpany na maksa Jacek ale... bez spiwora, karrimaty - jedynie z linami! Mamy tylko dwa, na prawde  dwuosobowe namioty. Zapada decyzja ze bedzie spal ze mna i Michalem. Czapa ratuje go kombinezonem i kondonem do niego. Nie ukrwam, ze bylo mega niewygodnie, ale za to mega cieplo!

Tego dnia dziku dochodzi z ABC do GARBA, zostawia depozyt i wraca do ABC


24 grudnia 2013, wtorek, XXVI dzien wyprawy - WIGILIA
Dziku leci z ABC do BC po namioty i inny szpej, kt. bedzie nam potrzebny wyzej.
Jacek schodzi do ABC po sprzet od do Dzika. Jutro razem wyjda do C1.
Bedac na garbie podczepia do lin poreczowych (300 metrow) depozyt - dwie torby RABA.
Przez 2 godziny Marek, Michal i ja wciagamy je rzucajac k... na prawo i lewo...
Bylo to chyba jednak bardziej "ekonomiczne" niz tachanie tych 40 kg na wlasnych plecach.
Dzisiaj Wigilia. Kazdy chcial zadzwonic do swoich rodzin i bliskich, ale nasze Thurajki (telefony satelitarne) pokazaly dobrze nam znane "INVALID POSITION". Chlopaki przez wiekszosc czesc wyprawy 2012/2013 mieli to samo.
Jacek z Dzikiem spedzaja wieczor we dwojke w ABC, a my we czworke w C1.
Zeby nie bylo - mielismy 12 dan:)
Barszczyk, smazone salami, sardynki, owsianka, zupka z 4 roznych chinoli, liof kus kus, liof chili con corne, suszona poledwiczka od przyszlej jeszcze niedoszlej tesciowej Paszki, herbatka babcia jagodka malinowa, herbatka babcia jagodka meliska z pomarancza, herbatka rumianek z miodem i woda ze sniegu :)


25 grudnia 2013, sroda, XXVII dzien wyprawy
- wychodzimy z Michalem, Markiem i Tomkiem do C1A.
"Kierownicy" prowadza i poreczuja 300 metrow najgorszego odcinka.
Na wysokosci okolo 5300 druga poreczowka przymocowana jest do, jak to nazwalismy, haka Schella, czyli do starego haka ktory znalezlismy . Przy ladnej pogodzie, bez aklimatyzacji, dojscie z C1 do C1A zajelo nam 4 przyjemne godzinki.
Jacek z Dzikiem dochodza tymczasem do C1.



26 grudnia 2013, czwartek, XXVIII dzien wyprawy
- Budzimy sie w C1A. Marek mial isc z Czapa, zalozyc C2 na 5750 m n.p.m. pod turnia Wielickiego, ale
ostatecznie ide ja z Czapa. Marek z Michalem schodza do BC w Lattabo na odpoczynek.
Po drodze w C1 zgarniaja tez Dzika.
Tego dnia poreczujemy, a dokladnie Doktor Czapa jeszcze 200 metrow liny. Po 5 nocach w "scianie" Snieg jest tak kopny, a nasze sily tak male ze postanawiamy zejsc i my. Dopiero schodzac dociera do nas jak mocno sie wyeksploatowalismy. Byla to sluszna decyzja.

W bazie czekaja na nas z obiadem Tomek, MICHAL i dziku.
Siedzimy wszyscy do pozna, omawiajac strategie na przyszle wyjscia.
Pozno w nocy Paszka wyciaga boczek od swojej mamy. Wszyscy wyglodzeni, natychmiast wpadaja na pomysl "AKCJA JAJECZNICA".Dziku leci do kucharzy po jajka i cebule. Michal kroi cebule, kiedy konczy zabiera sie do ugniata ciasta na Ciapatki. Ja kroje boczek, Marek zaczyna topic ten boczek na patelni, dr czapa wszystko nadzoruje. Kucharze z gotowego juz ciasta walkuja placki i wrzucaja na piec - ciapatki gotowe:). Fajne, wspolne gotowanie... przepraszam smazenie:)



27 grudnia 2013, piatek, XXIX dzien wyprawy
pranie, sprzatanie, spanie, jedzenie, pisanie relacji w bazie, a
Jacek tymczasem dociera do C1A.
Wszyscy brudni, wiec zapada decyzja o drugim odpaleniu naszej ruskiej bani.
Caly dzien p0rzygotowujemy nasza prowizoryczna "saune". Czyli w domku obok od samego rana palimy w piecu oblozonym kamieniami. Na tym stawiamy garnki z woda - kt. bedziemy polewac piec, a takze wykorzystywac do umycia sie.
Wieczorem Paszka znaduje drugi boczek od swojej mamy, wiec znowu "AKCJA JAJECZNICA":)
Jak bylo? - Ctrl+c i Ctrl+v z 26 grudnia 2013:)


28 grudnia 2013, sobota, XXX dzien wyprawy
Wszyscy poza Jackiem, czyli: Marek (klonu), Tomek (czapa), Pawel (paszka), Michal i drugi Michal vel Dziku siedzimy w bazie.
W Lattabo rano bylo tak zimno ze zaraz po sniadaniu kazdy z nas wrocil do spiworow. Tylko Michal wybral sie po drewno i napalil w kominku - Spalismy do obiadu. Jak rest to rest.
Byl plan by pierwsza dwojka, dwojka kierownikow wyszla juz dzisiaj.
Jednak prognozy pogody, kt. otrzymalismy nie pozostawily zludzen, ze nie warto dzisiaj wychodzic. Jest plan by wyjsc zaraz po Nowym Roku, kiedy ma byc lepsza, moze nawet dobra pogoda. Wieczorem odwiedzaja nas nasi pobliscy pasterze i prowadzimy dlugie i wesole rozmowy o tutejszych zwyczajach i mozliwosciach ¿eniaczki :)


29 grudnia 2013, niedziela, XXXI dzien wyprawy
Prognoza pogody az do 1 czy 2 stycznia nie pozostawia zludzen, ze Sylwestra lepiej spedzic w bazie:) I dokladnie to robimy. Przygotowujemy sie na impreze:) Czapa wysprzatal nasza chate. Pawel, Michal i Dziku poszli po drewno, kt. ma wystarczyc na kolejne 3 dni. Marek testuje kajta a Jacek vel Bosman (jego nowa ksywa) schodzi z C1A z 5500 m n.p.m.
Reszta dnia to jedzenie, spanie, jedzenie, czytanie i produkcja filmu - to Marek z Michalem, Pisanie relacji (to glownie Paszka) i grzanie sie przy naszej malej, ale jakze wydajnej kozie. Przesylamy (szczegolnie Michal) pozdrowienia dla naszych wspanialych, polskich siatkarek! :)

Pawel Dunaj


Justice For All

Share:

Thursday 26 December 2013

First Brake

We are back after xmans today.
Xmans dinner at camp 1 at 5100m (Tomek, Marek, Pawel and Michal) and Jacek i Dziqu in ABC. Last night at C1A at 5500 m.
Marek and Michał went back to C1 and together with Dziqu came back to Lattabo, Tomek and Paweł went 200m up and left deposit and also went back to Lattabo. Jacek resting at C1.
All gooing good.


Paweł going to C1 (by Michal)
Marek passing Jacek at C1 on the way back today (by Dziqu)
 Michał i Paweł at C1a (by gopro Klon) 
Approach to C1
Tomek getting Back (by Pawel )

Share:

Pierwsze trzy tygodnie wyprawy...

Zapraszamy na obszerne podsumowanie pierwszych trzech tygodni wyprawy Nanga Dream. Relację napisał i Paweł Dunaj. Z pewnością kojarzycie tą postać z ostatniego filmiku, gdzie występuje on w roli drwala :) Zapraszamy do lektury!


29 listopada 2013, piatek, I dzień wyprawy

9 rano Michał przyjeżdża swoim VOLViakiem. Czekam już przed blokiem z torbami. Zaczynamy pakować i pierwsza myśl, jakim cudem mamy sie zmieścić w cztery osoby jak moja ostatnia torba ledwo weszła... No nic... będziemy się zastanawiać poźniej... teraz nie mamy czasu, bo o 11.15 odbieramy Jacka Telera ze Wschodniego w Warszawie.

Na dworzec dojeżdzamy równo z pociągiem. Dosiada się Jacek i jakimś cudem mieszczą się jego bagaże. Co będzie z Czapą? Będzie wesoło :)

Teraz już prosto do Czapy do Piaseczna. Tylko Michał wysiada na centralnym w oczekiwaniu na przesyłkę z RAB-a, która w ostatniej chwili jednak dociera za pośrednictwem PKP :) Na miejscu u Czapy czeka już Kuba z FORUMEXTREMUM, po chwili przyjeżdża tez TVN.

Dziwnie tak jakoś, no ale w tym roku będzie to jedyna Polska Wyprawa na 8smiotysięcznik zimą. W ogródku wywalamy wszystko z samochodu - musi się zmieścić jeszcze Tomek i 8 wielkich toreb od RABA 100 i 140l - jak to zrobić?

Nie ma najmniejszej szansy zmieścić tego do środka. Szybka decyzja. Wszystkie RABowskie torby wrzucamy na dach i przywiązujemy linami.

Udało się - ale samochód siada jakby go ciężarówka przygniotła... a "dosiądzie" jeszcze ponad 300 kilogramów żywej masy :) W ostatniej chwili przed wyjazdem czapa zgarnia do samochodu jeszcze swoje bębenki, które później okażą się kultowymi na wyprawie :)

Jeden wielki kosmos - gdyby to był inny samochód niż kultowa V70-tka nie wiem czy odważylibyśmy się jechać tak załadowanymi samochodem do Manchesteru. W końcu to okolo 2300 kilometrów.

Zapakowani - ruszamy z nadzieją że dojedziemy. Okolo 16 wyjeżdżamy. To już drugi wyjazd :) Pierwszy był o 15stej dla TVNu :) Pierwszy prowadzi Michał, właściciel naszego autobusu :) O 23 zmiana - prowadzę ja - Paweł.




30 listopada 2013, sobota, II dzień wyprawy

O 3 rano jedzie się tak ciężko że gdzieś na jakimś parkingu w Niemczech zatrzymuje samóchod i idę spać. Budzimy się dopiero okolo 8ej. Za kółko wsiada znowu Michał. Na wieczór dojeżdżamy do CALAIS we FRANCJI, gdzie wsiadamy na prom do DOVER w ANGLII.

1 grudnia 2013, niedziela, III dzień wyprawy

Dopływamy na wyspy. Jedziemy prosto do Manchesteru do Rafala i jego super rodzinki, kt. zaproponowali nam pomoc w postaci noclegu, odwiezienia na lotnisko i zaopiekowania sie naszym samochodem. W gratisie dostajemy też wypasione jedzonko :)

DZIEKI CI RAFALE i AGO!

O 23.30 mamy samolot. Cały dzień się przepakowujemy i pakujemy bagaże tak, by każdy ważył dopuszalne 32 kg (w rzeczywistości każdy waży 33-34 kg) - lekkie "nagięcie", ale jak się okazuje - wszystko przechodzi bez najmniejszego problemu.

Na lotnisku spotykamy się z Markiem, kt. przyjechał z Irlandii. O mały włos spóźnilibyśmy się na samolot, bo z niewiadomych nam przyczyn lot został przyśpieszony o 1,5 godziny(!?), a Marek z Tomkiem śmigają gdzieś w okolicach lotniska.

Pewnie i tak by bez nas nie polecieli, bo na biletach mieliśmy ewidentą godzinę odlotu i odprawy, ale nie ryzykowaliśmy, więc szybko telefon do chłopaków i za 15 minut po przygodach z nadmiarowymi kilogramami jesteśmy przy naszej bramce:)

Wsiadamy, startujemy, jemy kolacje i kima..."standardowa procedura" w 9cio godzinnych lotach:)

2 grudnia 2013, poniedziałek, IV dzień wyprawy

Z samego rana, jeszcze w samolocie pobudka, śniadanie i lądowanie...no i wreszcie Pakistan, lotnisko w RAWALPINDI... W Polsce okolo 0 stopni, tutaj okolo 25 na plusie...jednak nie to było zaskoczeniem, ale jakoś lotniska, ilość osób, odprawa...wszystko inne :)

Prawdziwy SZOK to jednak wyjście z lotniska - masa taksówkarzy wręcz bije się o nas i nasze bagaże...ten kt. pierwszy dobiegł do bagażu i położył na nim rekę - tego "byliśmy" własnościa...tzn. żaden inny taksówkarz wtedy już nie podchodził ;)

Jedziemy do dobrze znanego Markowi i Tomkowi hotelu REGENT w Rawalpindi. Potem rozumiemy dlaczego jest taki super;) m.in śniadania, obiady, kolacje na telefon w cenie niższej jakby zjeść w zatłoczonym RAWALPINDI. Uczucie niesamowite...podnosisz słuchawkę i mówisz "CHICKEN FRIED RICE" lub "FRIED EGGS".

Za 15 minut service room z jedzeniem. Zapłata - 5 zł(!)...masakra!!!:)

Także fakt, że nie jesteśmy w ISLAMABADZIE, tylko w jego "sypialnej" części daje nam poznać namiastkę prawidzwego Pakistanu. Zatłoczone i brudne ulice, wąskie uliczki, bazar na bazarze, kupiec na kupcu....przepyszne nieznane smaki jedzenia... No i na każdym kroku mili, serdeczni chętni pomoc ludzie!

cudo...cudo...cudo...

Przychodzi SHER BAZ , pracownik agencji, kt. wyrabia nam pozwolenie...uspokoić...że lada dzień będzie pozwolenie...


3 grudnia 2013, wtorek, V dzień wyprawy

Dzień w hotelu - jedzenie na telefon...:) miazga!:), chodzimy po ulicach, Michał z Dzikiem fotografują na potęgę zachwyceni dosłownie wszystkim. Znaleziony w hotelu internet wykorzystujemy do ostatniego "normalnego" kontaktu z bliskimi.

4 grudnia 2013, sroda, VI dzień wyprawy

Nadal nie mamy i czekamy na pozwolenie.

W związku z tym jedziemy z SZER BAZem do MINISTERSTWA SPORTU I TURYSTYKI by pogonić urzędników swoją obecnością, biała twarzą.

Po "ministerialnej szopce" i wypiciu pakistanskiego czaju jedziemy do naszej Ambasady na spotkanie z Ambasadorem i Konsulem - tak na wszelki wypadek i powiedzieć o naszych planach. Miło przyjęci przez krajanów wracamy do hotelu i znów jedzenie, gadanie, lutowanie :)

5 grudnia 2013, czwartek, VII dzień wyprawy

Przełamujemy obawy o zamachach terorrystycznych czy porwaniach i pierwszy raz z Michałem wychodzimy sami na miasto. Chodzimy od knajpy do knajpy i poróbujemy lokalnych potraw. Niebo w gębie, a do tego wszystko tanie(!).

Pakistan dla nas, jest jak Polska dla Niemców, Austriaków, Anglików czy innych bogatszych narodowości... na koniec dnia równo stwierdzamy, że to co przeciętny Polak, ba nawet pewnie europejczyk wie o Pakistanie to stek bzdur. W rzeczywistości to kraj wspaniałych, uczciwych i chętnych do pomocy ludzi, niesamowitych smaków, o zupełnie innym - nieeuropejskim stylu życia.


6 grudnia 2013, piatek, VIII dzień wyprawy

Z Michałem cały dzień na mieście. Tomek z Markiem walczą z wkładkami elektrycznymi. Niezliczoną ilość razy biegamy do elektrycznego po jakieś kabelki, przełączniki, czy inne elektryczne drobiazgi, a chłopaki wciaż walczą z wkładkami :)

Wieczorem zostajemy zaproszeni na imprezę u jakiegoś bardzo ważnego sekretearza GILGIT BALTISTAN. Impreza jak to impreza ;) a na jej zakończenie zostajemy zaproszeni na herbatke do jakiegos super wypasionego hotelu PC CONTINENTAL, który strzeżony jest lepiej niż ambasada USA :) Świeżo poznany znajomy zaprasza nas na jutro na... polowanie i tym optymistycznym akcentem konczymy dzień.

7 grudnia 2013, sobota, IX dzień wyprawy

Niby miało być polowanie, ale po imprezowej nocy nikt nie przyjechał i jakoś się ta opcja rozmyła. Ten dzień to także, urodziny Michała, oraz rocznica ataku Japonczyków na Pearl Harbour, ale ani o jednym ani o drugim nikt nie pamietał....:)

8 grudnia 2013, niedziela, X dzień wyprawy

Dopiero dzisiaj przypomnieliśmy sobie o urodzinach Michała :) Dzień jak co dzien, najpierw tradycyjne szukanie internetu po całym hotelu, potem spacer i dalsze poznawanie Rawalpindi, z każdym dniem zapuszczamy się coraz dalej w coraz to bardziej nieodkryte dla nas miejsca. Schodzimy z bazarnych, uczeszczanych ulic i wkraczamy do prawdziwego Pakistanu, tam gdzie ludzie mieszkają, bawią się dzieci i trwa po prostu normalne życie ;) jest cudnie! Przyjmują nas z entuzjazmem i wszyscy chca pozować do zdjęć :) Popołudniem Michał z Pawłem dołączają się do lokalnej młodzieży i razem gramy w siatkoweczkę :) jest moc!

9 grudnia 2013, poniedzialek, XI dzień wyprawy

Ostatni dzień w Pindi, więc najwyższy czas na zakupy. Odwiedzamy wielki bazar "Saddar bazar" tam kupujemy wszystko to czego smakować będziemy już pod Nangą i w międzyczasie próbujemy pobierac kasę z bankomatu co okazuje się że nie jest takie proste.

Po południu wybieramy się do takiej bogatej, finansowej dzielnicy Islamabadu - BLUE AREA. Okazuje się jednak, że jedyny bank w Pakistanie, w którym można pobrać dolary właśnie zamkneli :) Kombinujemy więc z kasą aż do samej nocy.

10 grudnia 2013, wtorek, XII dzień wyprawy

Po nocnym pobieraniu pieniędzy, o 4 nad ranem(!) w końcu wyruszamy "naszym" busem do ASTORE. Bus jest jak na te warunki luksusowy, zwłaszcza jeśli chodzi o ilość miejsc. Jest ich z dwa razy wiecej niż nas. Potem okaże się dlaczego :) non stop ktoś się do nas dosiada, a to nasi kucharze, a to jacyś wojacy, ogólnie jest wesoło i już niestety jedziemy w tereny gdzie nie ma 25 stopni na plusie :)

Śpimy gdzieś na trasie CHILAS - ASTORE. Na jednym z posterunków zatrzymują nas żołnierze i mówią, że nie moga nas puścić gdy jest ciemno, ale za to goszczą nas w swoich pokojach, co jest bardzo miłe z ich strony.

11 grudnia 2013, sroda, XIII dzień wyprawy

Jedziemy dalej :) Dojeżdżamy do Astore, gdzie przepakowujemy się z naszego busa do jeepów, w międzyczasie spotykamy się z ministrem turystyki czy czegoś tam, a nastepnie z samym Komendantem policji, który informuje nas, że wszystko jest bezpieczne, ale dla naszego spokojnego sumienia przydziela nam 10-ciu policjantów do ochrony, którzy bedą razem z nami przez cały czas w bazie i nawet jeśli bedą w stanie - mają z nami wychodzić w górę :) jeepami docieramy w końcu do Tarashing - naszego ostatniego postoju przed bazą. Śpimy w czymś w rodzaju hotelu. Zaraz po przybyciu do hotelu wita nas spore grono gapiów, okazuje się, że są to w większości porterzy, którzy chcą zaciągnąć sie do pracy dostarczając nasze bagaże do bazy w Lattabo. Tego dnia pada też pierwszy śnieg.


12 grudnia 2013, czwartek, XIV dzień wyprawy "SKRADZIONA CHATKA"

To dzień trekkingu, jeszcze przed wyjściem Marek daje wywiad dla lokalnej TV. Po śniadaniu, okolo 9 rano wyruszamy z Tarashing. Po drodze mieliśmy rozdawać zabawki, kt. każdy z nas zabrał naprawdę pokaźną ilość, ale jak się okazało o 9 rano w szkole było słychać dźwięk dzwonka - wszystkie dzieci były w szkole :) Z tego powodu, nikt nie dał ani jednej - nadrobimy w drodze powrotnej :)

Po 6 lajtowych godzinach trekkingu, docieramy do naszej bazy w LATTABO. Nastepują pierwsze organizacje, kto śpi w której chatce, gdzie my, gdzie policjanci, gdzie nasi kucharze. Koniec końców śpimy wszyscy w małej, ciasnej chatce, ale przynajmniej jest ciepło.

13 grudnia 2013, piatek, XV dzień wyprawy - "DRZWIOWA AFERA"

Wypoczęci i najedzeni po pysznym śniadaniu potanawiamy wziść sie za prawdziwą organizację naszej bazy. Postanawiamy przeprowadzić się do dużej chaty, w której zakładamy oświetlenie, całą elektrykę, akumulator i panele słoneczne. Zatem staramy się jak najbardziej udomowić nasza chatkę :) Nasz guide - Abdul - organizuje nam piecyk - kozę - dzięki czemu mamy w naszej chatce ciepło i przytulnie, choć troche dymi :)

14 grudnia 2013, sobota, XVI dzień wyprawy

Dziś dzień założenia ABC - Marek, Tomek i Dziku lecą z namiotem i pierwszymi ładunkami. Jeszcze przed ich wyjściem postanawiamy zrobić grupową fotkę ekipy JFA! Tak sie składa, że przyszli do nas nasi policjanci ze swoimi kałachami i robimy to zdjęcie wspólnie z nimi.

Potem każdy sam robi sobie fotke z karabinem :) ...frajda jak u małych dzieci.


15 grudnia 2013, niedziela, XVII dzień wyprawy

Klasyczny dzień wyprawowy, chłopaki rano schodzą z ABC, a my czyli Paweł z Michałem wychodzimy do ABC. Jacek wyszedł z samego rana. Każdy ma na plecach ok 21kg ładunku i powoli zaopatrzamy nasza wysuniętą bazę.

16 grudnia 2013, poniedzialek, XVIII dzień wyprawy

Rano schodzimy wszyscy do Lattabo na śniadanie i obiad i przy tej okazji trzeba dodać, że mamy tu dwóch świetnych kucharzy, którzy rozpieszczają tu nas pysznym jedzeniem. Najedzeni znowu dajemy do góry (Paweł i Michał).

17 grudnia 2013, wtorek, XIX dzień wyprawy

Razem z Michałem schodzimy z ABC punktualnie na śniadanie i w połowie drogi mijamy Jacka, kt. niesie jak wszyscy na trasie LATTABO - ABC 20 kilo ładunku: liofy, gas i liny.

Marek z Tomkiem poszli na rekonesans "górki" na przeciwko naszej bazy w LATTABO w celu aklimatyzacji, ale jednak wieczorem wracają. W tak zwanym miedzyczasie do naszej bazy dociera porter z wielkimi karimatami dla nas i naszych kucharzy oraz nafta (kierosyna).

Paszka wpada na świetny pomysł - budujemy saune! Wykorzystujemy do tego stare plandeki, kupę kamieni, które znosimy z okolic i kozę znalezioną w chatce obok :) Po całym dniu palenia w tym piecyku, wieczorem luksus my, czyli Michał, Paweł, Czapa i Klonu korzystamy z luksusu ciepełka sauny i myjemy się i grzejemy :)

18 grudnia 2013, sroda, XX dzień wyprawy

Marek z Michałem poszli na szczyt leżący vis a vis Nangi coby nabrać trochę aklimatyzacji. Wzieliśmy ze sobą namiot, który ok 16:00 staje na grani i razem z Markiem lokujemy się w nim, by "zaliczyć" pierwszą noc na 4300m. Co przyniesie jutrzejszy dzień nie wiemy - tą decyzję odkładamy na jutro. W międzyczasie Tomek z Dzikiem do ABC poniesli energożele, benzynę, hardwear i jakieś prywatne ciuchy. Jacek zszedl z ABC i razem spędzamy wieczór w kuchni naszych kucharzy na grze w karty w pakistański "bazar".


(dopiska Michała Obryckiego)

19 grudnia 2013, czwartek, XXI dzień wyprawy

Dziś mijają 3 tygodnie! Ja z Markiem budzimy się rano w namiocie i postanawiamy udać się w stronę szczytu. Czyli aklimatyzacji ciąg dalszy. Nasza droga jest cały czas w cieniu, więc dodatkowo się trochę hartujemy :) Droga wiedzie przez różne śniegi, między innymi torowanie w śniegu po pas :) Ok. 15:00 docieramy prawie do samej grani szczytowej na 4900m i postanawiamy odwrót. Na dole Paszka czeka już z ciepłą herbatą :) On dziś zrobił rundkę do ABC i z powrotem z kolejną porcją ładunku. Tą samą trasę pocisneli Jacek, Tomek i Dziku.


Nanga Dream 2013/14 - baza from Portal Górski on Vimeo.


Interview with Marek on explorersweb.com



 It has been 21 days since the whole thing really started. We are at Lattaboo now but it took a bit to get here - here is a brief rundown of what happened since the D day.


On 29th of November Tomek, Jacek, Pawel and Michal started in Poland and drove a big Volvo estate with most of the gear to Manchester to catch a flight to Islamabad. In UK they were joined by Marek who lives in Ireland. After a lot of fun at the airport trying to get half a tone of gear checked in they were finally off for a 9 hour flight to Islamabad.

The eagle has landed and three tiny, battered and of an unknown origin taxis took the expedition to a well known to them from previous expeditions hotel in Rawalpindi -Regent Hotel - (booking.com unfoundable :P)
Here the guys were met by Dziku - the 6th team member - who flew here on a different flight.

Between crazy taxi rides, meeting local decision makers, buying loads of electrical supplies (thanks to these in our Base in Lataboo we have light and a charging station for anything electronic), trying variety of divine Pakistani cuisine, having fabulous time with local friends, spending an informative ("...place is dangerous...") morning in a local Polish Embassy, arrangeing humungous variety of different tasks, playing volleyball with yet another group of friends, waiting for permit and fullfilling local beurocratic needs it took us a week and on the 10th of December we were off for an adventure - 10 year old japanese import toyota van through Pakistan ride - to get North, north were Nanga is.

Three days later or more like 72 excitement filled hours we found ourseleves on a cold Himalayan morning trek to our Base - Lattaboo (3500m). Day or two more and we were well established here-10 friendly police officers for our protection included.

since then we were busy securing and supplying ABC camp (4100m) and doing variety oftreks - some of these to 5000m mark and over two days long.

right now I am sitting in front of Pawel organizing as always and disucssing availability of sleeping bags with Michal who at the same time has a promising time lapse of Nanga Parbat (or the mountain as we call it) set. Tomek is arrangeing his harness and Marek and myself are trying to maintain electronic connection with the outside of Lattaboo world.
One of our shepards that we share Lattaboo with just walked in this second - a nasty bruise on his forehead - another fantastic example of mutual respect, understanding and pure hospitality and friendship between us and these by some called dangerous people...we attend to his wounds and share a Pakistani tea on this yet another chilly evening at the feet of the Mountain.
Tomorrow is the 21 of December and Camp 1 is there to reach.
I will keep you guys updated as often as I can from now on - respect and lahibuki always.


Dziku (MikeD.)

Justice For All

Share:

Thursday 19 December 2013

Lattabo

Witajcie z Lattabo !
Dzieki Wam tu jesteśmy... 6 osób !!! i każdy sie wspina sie okazuje

ABC rozbite i zaopatrzone. 21 Grudnia jak pogoda pozwoli pierwsze natarcie ...
Jesli chodzi o zbiorke ... wypadalo by przytoczyc na co wydalismy ale teraz bedzie trudno.

Krótko mówiąc zostaliśmy przyparci do muru bo nasz Guide który w tym roku po raz pierwszy ma nam towarzyszyć w bazie nie zgodził sie na brak kuchni wiec za serwis Pindi to Pindi zazyczyl sobie 25$ za człowieka. 60 dni i robi sie z tego 9000 $. Do tego 1500 $ wynagrodzenie dla Guida. ...
ale zalety sa nie do opisania ... ten kto pożerał liofy tygodniami ten wie ... Kuchnia jest ! prawdziwa kuchnia ! No i oprocz kuchaza ktory jest juz w serwisie Pindi to Pindi jest jescze pomocnik  (zawsze jest !) za ktorego exta 10$ za dzien ... na to tez trzeba naskrobac ...
no i zbytnio nie sciemniajac ... zbieramy na powrót i nagrody dla was !
przepraszamy za bezczelność !



Hello to you all from Base Camp Lattabo.

Thanks to all of you for your support and generosity which has enabled the six of us to get this far.

The Team has climbed to Camp ABC and this camp is set up with supplies.

On the 21st of December if conditions are favourable we will start our expedition.

The Funds you have generously donated have supported us to make it to this stage but due to unforeseen expenses we have had to use the remainder of our funds.

These expenses include the following:  Service from Pindi to Lattabo, a Kitchen in Lattabo. The cost is $25.00 per person so for 60 days this totals $9000.
Also there is an extra expense of $1500 to pay for The Guide who will remain with the Team for the entire expedition.

There are advantages for The Team of having a kitchen at Base Camp in Lattabo, it guarantees us healthy meals and keeps us strong with Team Morale at a high level.

Due to these unforeseen expenses we have incurred we would be eternally grateful for your support to help us make the return trip home.
We would like to take this opportunity to Thank You in advance for your much appreciated support to help us complete Our Expedition


Nanga Dream 2013/14 - baza from Portal Górski on Vimeo.


Share:

Wednesday 18 December 2013

Tutorial Blog Apa Lagi Yang Penting?

Tutorial Blog Apa Lagi Yang Penting? - Membuat Blog Baru? Sudah dilakukan, Mempercantik Blog? Tentu tidak akan ketinggalan. Mendaftarkan Blog ke Mesin Pencari (Google dan Bing) sudah juga dilakukan. Terus apa dong selanjutnya? Mau Tahu? Kasih tahu gak yah.... Mau Tahu Banget atau Mau Tahu Aza...

Tutorial Blog Apa Lagi Yang Penting?

Saya mau jujur nih, oh iya, sebelumnya isi postingan kali ini hanya sekedar sharing saja. Pada dasarnya, ketika kita membuat atau mengelola sebuah blog, yang paling utama adalah ISI dari Blog tersebut. Apa pesan yang akan kita sampaikan atau informasikan ke khalayak umum (pembaca). Itu saja, tidak ada selain itu. Yang lainnya hanyalah sebagai pelengkap saja. Toh yang dicari orang adalah informasi (baik News atau Tutorial).

Ketika kita sudah memiliki atau mengelola sebuah blog, maka yang harus kita lakukan adalah mendaftarkan blog tersebut ke situs pencari, seperti google atau bing. Kebenaran kedua situs tersebut perusahaan raksasa yang berkecimpung di dalam Search Engine. Satuhal di ingat bahwa pemilik Blogger adalah Google dan perlu mendaftarkan blog yang kita kelola.

Disatu sisi, bila diperlukan, blog yang kita kelola perlu dipercantik. Itupun kalao mau. Seandainya hanya menggunakan tampilan awal pertama kali membuat blog, sebenarnya tidak apa-apa.

Tutorial Blog Apa Lagi Yang Penting?
Kembali ke topik, apakah memerlukan Tutorial Blog lain selain Membuat Blog, Mendaftarkan Blog dan Mempercantik Blog? Jawabnya menurut saya tidak ada. Cukup yang tiga itu saja. Alasannya karema memang hanya itu.

Apa yang terpenting dalam sebuah blog?
Jawabnya singkat, yaitu ISI atau Pesan yang disampaikan. Ketika kita sudah merumuskan apa yang akan kita sampaikan di dalam sebuah blog, maka mulailah membuat blog. Fokus terhadap isinya dan jangan amburadul. Misalnya, Anda ingin menyampaikan pesan tentang Tutorial, buat blog tentang Tutorial jangan sisipkan dengan isi lainnya yang menyimpang. Itu malah merusak blog kita. Kalao mau membuat blog Berita, buat lagi aja Blog Berita (Buat Blog Baru). Toh, dalam satu email bisa membuat blog sebanyak-banyaknya (disarankan maksimal 10 Blog dalam 1 email).

Kelebihannnya atau keuntungan membuat blog banyak (berbeda0-beda) sangat banyak, salah satunya anda akan mendapatkan backlink free dari blog anda sendiri (bila dihubungkan satu sama lain).

Meskipun pada dasarnya blog dibuat pada awalnya adalah untuk mencurahkan isi pikiran atau hanya sebagai media sosial. Namun sekarang blog berkembang menjadi sebuah sarana sebagai pusat informasi.

Isi atau Artikel atau postingan disini berhubungan erat memposting hal-hal baru. Disarankan minimal 4 postingan bary dalam 1 bulan.

So.... terjawab sudah bukan judul postingan ini. Catatan, apabila anda ingin mencari Tutorial Blog, jangan terlalu fokus disitu. Fokuskanlah bagaimana membuat ISI / Arikel / Postingan yang baru dan benar-benar mengena sasaran sesuai dengan Konten Blog yang kita kelola.

Sekali lagi, Tutorial Blog Apa Lagi Yang Penting? Tidak ada. Salam Blogger, hanya sekedar sharing. Apabila ada yang keliru, mohon sangat dimaafkan. Apabila ada yang kurang, monggo... silahkan tulis di kolom komentar di bawah. Satu lagi, jangan lupa untuk mempromosikan Blog anda. Salam blogger lagi deh. [Bos Tutorial]

NB: Jangan terlalu pusing dengan postingan di atas... hehehe.

Have Nice Blogging
Share:

Monday 16 December 2013

Hi all good people!

Here is lattabo BC communicating. Everything is going well so far... Justice for all hitting again ! 6 of us this year here, who will be climbig we'll see... We'll send some more info shortly ...



Share:

Monday 9 December 2013

Friday 26 July 2013

Inilah Memasang Widget Like Box Facebook Melayang di Blog

Inilah Memasang Widget Like Box Facebook Melayang di Blog - Masih suasana bulan Ramadhan. Sebelumnya Bos Tutorial mengucapkan Selamat menunaikan Ibadah Puasa bagi yang merayakannya. Ok. Tetap semangat yah kawan-kawan.

Kembali kepada topik yaitu "Memasang Widget Like Box Facebook Melayang di Blog". Oh iya, sebelumnya Bos pernah membagikan kepada kawan mengenai Cara Memasang Fans Page Facebook Tersembunyi. Untuk tutotor kali ini berbeda namun hampir sama. Bingungkan. Maksudnya, Memasang Widget Like Box Facebook Melayang di Blog pengunjung diminta untuk mengklik sebuah kotak apakah dia mau menyukai halaman facebook kita atau tidak (tombol Close). Sementara Memasang Fans Page Facebook Tersembunyi, Widget Fans Page Facebook akan muncul ketika mouse di arahkan ke kotak Widget itu dan tidak perlu menutup kotak widget (tanpa tombol Close).

Inilah Memasang Widget Like Box Facebook Melayang di Blog

Tujuan Memasang Widget Like Box Facebook Melayang di Blog
Pada dasarnya tujuan Memasang Widget Like Box Facebook Melayang di Blog adalah agar para pengunjung blog mau menyukai halaman facebook yang kita kelola dengan memberikan jempolnya, sehingga halaman halaman facebook yang anda kelola semakin banyak. Kelebihan lain dari Widget ini dilengkapi dengan tombol close sehingga pengunjung bisa dengan mudah menutup Kotak Widget ini dan walau pun agak sedikit mengganggu pengunjung tapi masih bisa menutupnya tanpa susah payah.

Penasaran ingin Memasang Widget Like Box Facebook Melayang di Blog anda? Ikuti langkah-langkah dibawah ini.

Inilah Memasang Widget Like Box Facebook Melayang di Blog

1. Syarat utama : Memiliki Sebuah Halaman Facebook. Bila belum ada, silahkan buat dulu. Baca disini Cara Membuat Halaman Facebook. Setelah anda memiliki sebuah halaman facebook, ikuti langkah selanjutnya.
2. Buka Akun Blog yang anda kelola.
3. Pada Dasbor Blog anda, masuklah ke Elemen Tata Letak, pilih Add Widget / Tanmah Gadget
4. Lalu pilih HTML/Jawascript
5. Selanjutnya copylah kode script di bawah ini ke dalam Widget/Gadget Baru yang anda buat.
<!-- FB melayang tombol close --!>
<style type='text/css'>
#kotak-facebook {
position:fixed !important;
position:absolute; /* IE6 */
bottom:-1000px;
right:40%;
margin:0px 0px 0px -182px;
width:310px;
height:auto;
padding:16px;
-webkit-box-shadow: 0px 0px 7px #222;
-moz-box-shadow: 0px 0px 7px #222;
box-shadow: 0px 0px 7px #222; background-color:#FFFFFF; font:normal 1em Cambria,Georgia,Serif;
color:#111;
-webkit-border-top-left-radius: 20px;
-webkit-border-bottom-right-radius: 20px;
-moz-border-radius-topleft: 20px;
-moz-border-radius-bottomright: 20px;
border-top-left-radius: 20px;
border-bottom-right-radius: 20px;}
#kotak-facebook a.close {
position:absolute;
top:-10px;
right:-10px;
background:#333;
font:bold 16px Arial,Sans-Serif;
text-decoration:none;
line-height:22px;
width:22px;
text-align:center;
color:#fff;
border:2px solid #fff;
-webkit-box-shadow:0px 1px 2px rgba(0,0,0,0.4);
-moz-box-shadow:0px 1px 2px rgba(0,0,0,0.4);
box-shadow:0px 1px 2px rgba(0,0,0,0.4);
-webkit-border-radius:10px;
-moz-border-radius:10px;
border-radius:10px;
cursor:pointer;
}
</style>
<script type='text/javascript'>
$(window).bind("load", function() {
// animasikan nilai top saat halaman telah selesai dimuat
$('#kotak-facebook').animate({bottom:"50px"}, 1000);
// hilangkan kotak pesan saat tombol (x) di klik
$('a.close').click(function() {
$(this).parent().fadeOut();
return false;
});
});
</script>
<div id='kotak-facebook'>
<p style=" margin-right:10px; font-size:15px; color:#000000;">Please Bantu Saya,<blink> Like This !!!</blink> </p>
<!-- Mulai --!>

<div class="fb-like-box" data-href="https://www.facebook.com/NongkronglDiKedaiKopi" data-width="292" data-show-faces="true" data-stream="false" data-show-border="true" data-header="true"></div>

<!-- Selesai --!><a class='close' href='#'>&times;</a>
<p style=" float:right; margin-right:35px; font-size:10px;" >Powered By <a style=" font-size:10px; color:#3B78CD; text-decoration:none;" href="http://kumpulan-adsen.blogspot.com/">Blogger Widget</a> and <a style=" font-size:10px; color:#3B78CD; text-decoration:none;" href="http://bos-tutorial.blogspot.com/2013/07/inilah-memasang-widget-like-box.html">Get This Widget</a></p>
</div>
6. Simpat Widget/Gadget Baru yang anda buat tersebut.
7. Lihat hasilnya.

Perlu diperhatikan :
1. Tulisan berwarna Merah adalah Kode Script dari Halaman Facebook Kedai Kopi. Silahkan anda ganti Kode Script tersebut dengan Kode Script dari Halaman Facebook Anda.
2. Bila tidak berhasil, coba ulang dari awal.
3. Mohon Halaman Facebook Bos Tutorial di Like juga yah


Sebagai contohnya, silahkan lihat disini. Demikianlah tutorial ringan mengenai Inilah Memasang Widget Like Box Facebook Melayang di Blog, Selamat mencoba salam sukses. Salam. BOS TUTORIAL.
Share:

Sunday 21 July 2013

Dapatkan Penghasilan Tambahan dari KlikSaya

Dapatkan Penghasilan Tambahan dari KlikSaya - Jangan berkecil hati bila blog anda tidak diterima oleh Google Adsense. Karena ada situs penyedia iklan asli lokal punya bisa memberikan anda penghasilan tambahan. Berbahagialah anda, karena Situs Penghasil Rupiah Lokal terpercaya telah ada di republik ini. Ada beberapa situs penyedia iklan lokal yang bos ikutin, namun hanya situs yang satu inilah yang benar-benar membayar penghasilan yang kita peroleh. KLIKSAYA dot com nama situs tersebut.

Dapatkan Penghasilan Tambahan dari KlikSaya

Sekilas singkat mengenai KlikSaya
KlikSaya.Com adalah pasar periklanan online Indonesia. Dengan mempergunakan jasa kami, Anda dapat memasang iklan Anda ke berbagai situs terkemuka, dengan biaya yang terjangkau, serta fitur dan laporan iklan yang lengkap dan transparan.

Sistem biaya pemasangan iklan yang kami gunakan adalah Pay-Per-Click (PPC) atau Bayar per Klik. Mengapa PPC? Karena sistem ini adalah yang paling fair baik bagi pemasang iklan maupun penerbit iklan. Sistem ini fair karena pemasang iklan hanya membayarkan penerbit sesuai dengan kinerja dari situs penerbit. Bila penerbit bisa menghasilkan banyak pengunjung dan berkualitas bagus, maka komisi untuk penerbit otomatis akan menjadi lebih besar. Sebaliknya bila situs penerbit kebetulan sedang sepi seperti di hari libur atau sedang terkena gangguan teknis/down, maka biaya yang perlu dibayar oleh pemasang iklan menjadi lebih kecil.

Tentunya kami juga memperhatikan biaya periklanan yang telah diinvestasikan oleh pemasang iklan pada situs kami. Kami juga tidak tidak ingin dana periklanan habis tanpa memberikan hasil yang setimpal kepada pemasang iklan. Oleh karena itu dalam sistem kami telah ditambahkan sistem anti-fraud click, yaitu sistem yang dapat mencegah agar penerbit iklan tidak melakukan kecurangan klik terhadap iklan hanya untuk semata-mata meningkatkan keuntungan pribadi.

Salah satu perlindungan yang kami berikan kepada pemasang iklan adalah sistem unik klik. Pemasang iklan hanya dikenakan biaya untuk klik yang berasal dari IP unik. Bila IP yang sama melakukan klik ulang pada iklan yang sama, maka klik yang berulang ini tidak dikenakan biaya. Dengan adanya sistem ini, maka dana periklanan pemasang iklan akan terlindungi dari pengunjung yang mengklik secara berulang-ulang

Dapatkan Penghasilan Tambahan dari KlikSaya
Caranya :

Syarat Utama
1. Siapkan Blog yang anda ingin didafarkan
2. Siapkan File Gambar KTP hasil scan
3. Siapkan no rekening bank anda
4. Usahakan page view blog anda telah mencapai sebanyak min. 10.000

Apabila anda telah memiliki diatas, maka silahkan ikuti langkah-langkah berikut.
1. Masuklah ke stius KlikSaya dot com.
2. Isilah Formulir yang telah disediakan.
3. Apabila anda sudah mengisi formulir yang telah disediakan, tunggulah kiriman email dari KlikSaya dot com
4. Jika anda telah menerima email kiriman dari kliksaya dot com, maka akun anda dalam proses registrasi.
5. Dalam 2 hari maka akun anda akan diterima.

Apabila sudah diterima
1. Masuklah kembali ke situs kliksaya dot com
2. Mulailah daftarkan blog / situs yang anda miliki
3. Ambillah kode iklan yang telah disediakan sesuai yang template blog anda.
4. Pasanglah kode iklan yang anda daftarkan tadi
5. Apabila sudah anda pasang, tunggu kembali. Dalam waktu dekat maka iklan dari kliksaya dot com akan muncul

Gampang bukan! So tunggu apalagi, segeralah Dapatkan Penghasilan Tambahan dari KlikSaya, salam blogger dan salam sukses. Bos Tutorial.
Share:

Blogroll

Labels